środa, 20 kwietnia 2011

Różności: Essence, Catrice, Nivea


Kilka produktów, które dołączyły do ostatnich nowości Essence, tym razem w towarzystwie żelu-peelingu Nivea oraz różu 010 Raspberry Ice Cream Catrice.


Żel kupiłam z ciekawości, w ramach urozmaicenia, gdyż ostatnio używałam wciąż jednego produktu do mycia twarzy.
Na razie został użyty tylko kilka razy więc nie mogę zbyt wiele powiedzieć na jego temat, jednak pierwsze spostrzeżenia są pozytywne - bardzo dobrze oczyszcza.

Lakier 'What do u think' Essence pokazywała już na blogu joannapanna, dlatego odsyłam do Niej, w celu przeczytania opinii i zobaczeniu jak energetyczny,śliczny i wiosenny to kolor :)

Na temat różu już niejednokrotnie wypowiadały się blogerki, ale jeżeli chcecie osobną recenzję to piszcie - na pewno spełnię Wasza prośbę :)

Pędzelek do smokey eyes to nówka, jeszcze przeze mnie nie używana. Ciągle czytam ochy i achy na jego temat, z czego można wnioskować, że i mnie nie zawiedzie.

Natomiast głównym celem dzisiejszego posta jest przedstawienie jaki efekt można uzyskać za pomocą nowego w szafie Essence (i wyczekiwanego) 'pękającego lakieru' ,  czyli Nail Art Cracking top coat.
Po raz kolejny w tym tygodniu nawiedziłam Douglasa i jak się okazało, opłacało się wydłużyć trasę powrotu do domu z uczelni, gdyż szafy Essence zostały uzupełnione, a co za tym idzie w końcu dorwałam tego czarnego pękacza.


Jako baza, został użyty różowy lakier z limitowanki Exotic Flower Sensique o numerze 243.Jaki efekt? Całkiem ciekawy, choć trzeba będzie poćwiczyć nakładanie tego cuda. Jeżeli nałożymy zbyt cienką warstwę lakieru, zamiast pęknięć powstaną nam , jak ja to nazwałam: 'rozwłóknienia' ;P (patrz mały paznokieć ;p)

13 komentarzy:

  1. Właśnie od dwóch dni noszę What do U think na paznokciach. To naprawdę wiosenny kolor : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne zakupy:)

    Zazdroszczę różu Raspberry Ice Cream- w Krakowie niestety go nie ma;(
    I pędzelka też zazdroszczę:P
    Ale mam nadzieje że obie rzeczy w końcu upoluję;)

    Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. dziękuję za podlinkowanie :)
    fajne zakupy,w dalszym ciągu zazdroszczę nowości Essence ;]a na ten róż się czaję więc niecierpliwie czekam na recenzję!:*

    OdpowiedzUsuń
  4. widzę, że bardzo wiele osób ma ten brzoskwiniowy lakier z essence, jednak nie dziwię się to świetny odcień :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super sie u Ciebie pękacz prezentuje:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz bardzo ładne paznokcie, ale jakoś nie podoba mi się wzór utworzony przez pękacza

    OdpowiedzUsuń
  7. ja mam niebieski z isadory i pęknięcia są do zniesienia, podobają mi się. ale czarnego nie chcę, wygląda za bardzo emo jak dla mnie ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie w Gdyni z szafy Essence znika wszystko w ekspresowym tempie więc pewnie nie uda mi się tego pękacza zakupić. :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystkie piszecie, że kupiłyście ten pędzelek z Essence i tak go chwalicie, a u mnie niestety nie ma Natury :( Wiesz może, czy można go kupić w Douglasie? :)

    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  10. Z tego co wiem w Douglasie, w którym znajduje się szafa bądź szafy Essence , jest on dostępny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czemu u mnie nie ma Essence, buuu :((

    I masz piękne paznokcie!! Takie długie, zadbane, cudeńko! Może zrobisz posta o ich pielęgnacji? Bardzo mnie to ciekawi :) Chyba, że już takowy się pojawił, to proszę o linka odsyłającego :)

    P.S: Muszę to napisać, po prostu muszę - jesteś przepiękną kobietą! :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję za miłe słowa :)

    Co do pielęgnacji paznokci to ostatnio niewiele w tym kierunku robię - nawet na to brakuje mi czasu eh ;p Mam chyba to szczęście posiadać mocne paznokcie, które zbyt łatwo się nie łamią, dlatego jestem w stanie zapuścić je na różną długość. Stan na zdjęciach nie jest szczytem 'ich możliwości' :)
    Ostatnio ograniczam się tylko do ich przypiłowywania.

    OdpowiedzUsuń
  13. bardzo podoba mi się ten efekt. ciekawa jestem, czy będzie tak samo zachowywał się w opakowaniu jak IsaDora (zasychanie na pędzelku i grudki w samym lakierze, a co za tym idzie wiecznie ubrudzona szyjka buteleczki...). przy mojej ostatniej wizycie w douglasie widziałam tylko wersję srebrną i była tak rzadka, że wydawało mi się niemożliwe uzyskanie efektu pęknięć.

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty