środa, 27 kwietnia 2011

Essence - highlighter powder 01 summer glow Sun Club

Święta całkowicie mnie rozstroiły. Ciężko jest mi się do czegokolwiek zabrać. Tym o to sposobem zaniedbałam również bloga. Mea culpa.  Czeka tyle recenzji, które powinny się tu pojawić, a szczerze, nie mam czasu żeby się za to zabrać. Założyłam sobie jednak, że do końca tygodnia pojawi się post związany z limitowanką Exotic Flower Sensique + zdjęcia z wykorzystaniem cieni (jeżeli warunki 'świetlne' pozwolą ;P), recenzja pędzelka do smokey eyes Essence, różu Catrice,  no i dodatkowo post na temat projektu KRESKA - przez ostatnie parę dni nie miałam możliwości uwiecznienia makijaży z kreską na oku, tak więc uznałam, że stworzę jedną notkę, zawierającą kilka propozycji prezentacji kreski na powiece :)

Przy okazji posta dotyczącego nowości Essence byłyście ciekawe pudru rozświetlającego z serii Sun Club. Używam go już jakiś czas, więc mogę co nieco o nim napisać.


Rozświetlacz zamknięty jest w małym opakowaniu o pojemności 6g, a mimo swej niezbyt okazałej wielkości posiada lusterko - niewątpliwy plus i udogodnienie, nie musimy biegać do/ lub w poszukiwaniu lustra, tylko możemy szybko zaaplikować produkt, tam gdzie chcemy i w odpowiedniej ilości, nie martwiąc się, że przez przypadek przesadzimy. Choć szczerze powiedziawszy wbrew pozorom, ciężko przedobrzyć z tym pudrem rozświetlającym.


Jak widzicie na zdjęciach wydaje się być on dosyć ciemny, jednak po rozprowadzeniu na skórze uzyskujemy efekt delikatnego słonecznego blasku, czyli nazwa rozświetlacza (01 summer glow) jest całkowicie adekwatna do jego działania. Chciałabym podkreślić, że nie są to żadne wielkie kawały brokatu, tylko subtelne złote drobinki, które ślicznie rozświetlają nasze policzki.


Wewnątrz opakowania znajdziemy mini puszek, który w moim odczuciu jest całkowicie zbędny, polecam raczej używanie pędzla. Sam puder jest drobno zmielony dzięki czemu naprawdę dobrze się rozprowadza.
W kwestii zapachu, czym charakteryzują się  pudry/bronzery z serii Sun Club, jest on o wiele delikatniejszy niż na przykład różo-bronzer, jednak mimo to wąchając go, jego zapach przywodzi mi wspomnienie wakacji ( a kolejne już niedługo ;P) i pięknych słonecznych dni.
Czytałam na którymś z blogów, że nie jest on zbyt wytrzymały. Tu nie mogę się zgodzić, od wczesnych godzin rannych, poprzez kolejne długie godziny byłam w stanie  stwierdzić, że nadal znajduję się on na mojej skórze. Nie chcę wprowadzić również nikogo w błąd: od rana do nocy nie pozostanie on w nienaruszonym stanie, tu nie ma sie co łudzić, ale jego trwałość jest naprawdę optymalna.
W mojej klasyfikacji puder rozświetlający Sun Club znajduje się na 2 miejscu, zaraz za rozświetlaczem Catrice z limitowanki Urban Baroque. Jednak w najbliższych dniach sytuacja ta może ulec zmianie, gdyż trafił w moje ręcę kolejny rozświetlacz Essence, tym razem z limitowanki Blossoms etc...


Straciłam nadzieje, na to że go w ogóle zdobędę. Ostatnia Natura w zasięgu moich mozliwości, a w niej ostatni puder na standzie. Chyba jednak mam tego farta :)

17 komentarzy:

  1. Hahaha, znów podobnie, bo u mnie recenzja highlightera będzie zamieszczona dziś popołudniu :D

    OdpowiedzUsuń
  2. no nieźle ;D to chyba jakaś telepatia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dzięki za swatche - już wiem, że go nie kupię ;) rozświetlacz z blossoms mam - jest super, ale nie daje tafli ;) catrice nie doświadczyłam, bo nigdzie nie ma w zasięgu mego wzroku stoiska..

    OdpowiedzUsuń
  4. wygląda bardzo ładnie na policzku, oprócz rozświetlenia daje też lekki rumieniec :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny... Teraz żałuje że go nie kupiłam a miałam go dziś w rekach :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajnie prezentuje sie na policzkach - na lato będzie idealny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ja chciałam mieć ten rozświetlacz Ech. Do której Natury chodzisz po twoje nabytki?

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie niestety brakło tego pudru z le i nie było różu w kremie w ogóle;( a na niego się czaiłam;//
    Widzę że mieszkasz bardzo blisko mnie xD;P

    OdpowiedzUsuń
  9. MattersAtAll : Różnie, zależy gdzie mam w danej chwili najbliżej... ale są to 3 Natury: w Katowicach na Staromiejskiej, w Sosnowcu w Plejadzie i w Dąbrowie Górniczej na 3-go Maja :)

    TheAnn1000 : blisko ;p? tzn.?

    OdpowiedzUsuń
  10. haha, gratuluję szczęścia :) miałam podobną sytuację z pomadką all about cupcake, też dorwałam ostatnią sztukę, która jakimś cudem zawieruszyła się w szufladzie pod szafą essence ;)
    bardzo mi się podoba efekt ciepłego rozświetlenia, jaki daje puder sun club, żałuję że go dzisiaj nie wzięłam (też ostatnia sztuka była)... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. W Katowicach bywam rzadko, w Dąbrowie jeszcze rzadziej i zostaje tylko Plejada ale może to i dobrze bo przepuściłabym wszystkie pieniądze. No bo jak można tak wejść i niczego nie kupić?

    OdpowiedzUsuń
  12. A jestem z D.G;D czyli niedaleko;)

    OdpowiedzUsuń
  13. A może ja cię kiedyś u mnie w Naturze spotkałam;D

    OdpowiedzUsuń
  14. bardzo ladny efekt daje ten rozswietlacz

    OdpowiedzUsuń
  15. fajny, delikatny i taki ... świeży? efekt :)
    chyba poszukam przy najbliższej okazji tego rozświetlacza. na essence nie mam co liczyć, bo natura w zasięgu moich możliwości jest beznadziejnie zaopatrzona. jedynie dobrze wyposażone stoisko essence jest w douglasie, a tam tej limitki akurat nie ma! to ci niefart...

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty