piątek, 28 stycznia 2011

Nouba - Pomadka Rouge Bijou 555

Zwykle mój makijaż związany z ustami kończy się na szybkim 'maźnięciu' błyszczykiem tudzież balsamem ;P Jednak ostatnio stwierdziłam, że przydałaby mi się jakaś dobra pomadka w ładnym stonowanym kolorze, którą mogłabym stosować zawsze.
Zdecydowałam się na pomadkę Nouba z linii Rouge Bijou, która została stworzona z okazji 30-lecia marki. Pomadki można nabyć jedynie w sieci perfumerii Douglas (podobno ;p).


Pierwsze co rzuca się w oczy to opakowanie pomadki. Jest naprawdę porządne, na wierzchu jakby silikonowe (?) i dodatkowo kryje w sobie... lusterko! Bardzo fajny, ciekawy pomysł muszę przyznać :) Jeśli chodzi jeszcze o wygląd zewnetrzny, to opakowanie ozdobione jest kryształkami Swarovskiego.



Na zdjęciach trudno mi było uchwycić rzeczywisty kolor tej pomadki :( a szkoda, bo jest naprawdę ładny - delikatny brudny róż.
Przed jej użyciem najlepiej posmarować usta jakimś balsamem nawilżającym lub czymś w tym stylu, gdyż pomadka może podkreślać 'suchość' naszych ust- jeżeli oczywiście borykamy się z takim problemem. Za to na jej trwałość nie ma co narzekać, na pewno przetrwa pare godzin na ustach.


Ja określam ten produkt jako pomadka-gadżet (za który musimy zapłacić ok. 60 zł - także wcale nie tak mało). Mimo wszystko jak na razie dobrze NAM się współpracuje, więc szczerze polecam :)

wtorek, 25 stycznia 2011

Essence - I Love Berlin (lakier 01 love this city i balsam do ust 01 love this city) + zdjęcia makijażu z cieniami KOBO :)

Dotarła do Nas wreszcie nowa limitowanka Essence :) Chociaż bardziej wyczekiwałam Fairytale i początkowo nic mnie zbytnio nie urzekło w ILB, to ostatecznie, by tradycji stało się zadość (odnośnie posiadania chociaż jednego produktu z dostępnej limitki ;p) zdecydowałam się na 2 rzeczy: lakier do paznokci oraz balsam do ust.


Lakier pod względem koloru mnie rozczarował... w Naturze wydawał się naprawdę świetny, natomiast po pomalowaniu paznokci 'pokazał swoją prawdziwą twarz' ;p Cóż tu dużo mówić, jest nieco rażący, jak na ten moment, dla mnie zbyt krzykliwy, ale na lato będzie jak znalazł :) Zapewniam, że to co możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach to wersja light w porównaniu jak on wygląda na żywo :)


Balsamu za 3,49zł żal było nie kupić :) Całkiem fajny, chociaż balsamy do ust kojarzą mi się z nawilżeniem - ten tego nam zbytnio nie zapewnia, ale nadaje ładny wygląd ustom. Ja z moimi paznokciami, mam jednak problemy z użytkowaniem go, ale z tym można sobie jakoś poradzić.


Chyba dla większości pojawienie się tej limitowanki było zaskoczeniem - jednak cierpliwie będę czekać na 'wróżkową' ;P

Dzisiaj jako dodatek, zdjęcia przedstawiające makijaż wykonany cieniami KOBO z poprzedniego posta, w połączeniu, czyli Golden Rose + Aubergine :)

środa, 19 stycznia 2011

Kobo - Cienie Golden Rose 205 i Aubergine 209

Pogoda za oknem jest naprawdę dobijająca, a jak już musimy wyjść z ciepłego, domowego zacisza to już w ogóle jest koszmar. Do tego bieganina za prowadzącymi zajęcia w celu uzyskania wpisu - trzeba uzbroić się w niezłą cierpliwość. Ja obrałam taktykę pt: 'zamknąć semestr ja najszybciej' ;P, co szczerze powiedziawszy nie wiem czy uda mi się do końca zrealizować: ciężkie egzaminy w małych odstępach czasu, z mega ilości materiału - trzęsę się na samą myśl o matematyce. Ale przejdźmy do rzeczy milszych, które potrafią niektórym, rozjaśnić nawet najbrzydszy i najgorszy dzień. W moim przypadku to oczywiście cienie do powiek :) Długo wzbraniałam  się przed zakupem paletki i cieni KOBO, ale koniec końców stwierdziłam, że warto by je mieć.


Paletka pomieści tylko 4 wkłady cieni - mało, ale w zasadzie może ona nam posłużyć jako miejsce dla naszych ulubionych kolorów cieni, które możemy również mieć zawsze przy sobie w torebce. Kasetka bowiem jest według mnie bardzo przyzwoitej jakości, nie powinna niespodziewanie nam się otwierać, co mogłoby doprowadzić do zniszczenia cieni.
Ponad to zawiera lusterko, które możemy znakomicie wykorzystać do wykonywania makijażu. Plusem jest także wielkość otworów na cienie: wcale nie musimy zapełnić jej jedynie cieniami Kobo - bez problemu zmieszczą się także wkłady INGLOTA.


Czas na kolory. Jak na razie wybrałam dwa: obiekt westchnień chyba większości: Golden Rose 205 oraz Aubergine 209(uwielbiam go).
Oba są wprost cudowne. Golden Rose nadaje się do użytku samodzielnego, jak i z innymi cieniami. Zależnie od kąta padania światła na naszych powiekach widnieje inny kolor. Jak sama nazwa wskazuje jest to cień różowo-złoty o metalicznym połysku.
Podobnie Aubergine, uzyskujemy naprawdę intensywny kolor(od metalicznego ciemnego fioletu, do prawie czarnego).
Warto też wspomnieć o konsystencji tej serii cieni. Ową konsystencję trudno opisać, ni to tłusta, ni to woskowa... Po prostu dzięki niej cienie praktycznie 'przyklejają' się do powieki. Jak dla mnie super! Jedynym mankamentem wynikającym z tej cechy jest to, że cienie raczej lepiej będzie nakładać aplikatorem, właściwie nałożenie ich na pędzel jest nielada wyzwaniem, a efekt może być naprawdę mizerny.
Na bazie KOBO wytrzymają bez problemu cały dzień :)


Cienie KOBO to fajna alternatywa dla tych z INGLOTA, ciekawe kolory kuszą przy każdej wizycie w Naturze. Mam na oku jeszcze dwa kolory, tym razem maty: Caffe Latte 117 i Pale Peach 104.

piątek, 14 stycznia 2011

My Secret - Star Dust Eye Shadow

Doba jest zdecydowanie za krótka. Szczególnie w gorącym okresie przedsesyjno / sesyjnym. Ostatnio nie mam nawet kiedy zrobić zdjęć, co jest jednym z powodów dlaczego posty pojawiają się tak rzadko.
Na szczęście udało mi się wygospodarować trochę czasu i dzisiaj przedstawiam Wam nowe cienie, które weszły w skład mojego zbioru :)


Do ich zakupu zachęciła mnie notka panny joanny ;* :) Tak bardzo spodobały mi się na zdjęciach, że nie mogłam ich sobie odmówić, tym bardziej, że jak do tej pory nie miałam ŻADNYCH cieni sypkich.


Wybrałam dwa kolorki: 5- delikatny różyk połączony z beżem i 6- brąz. Postanowiłam rozpocząć swoją przygodę z tą serią cieni, kolorami dosyć stonowanymi i niekrzykliwymi.

Już zawarte w nich drobinki sprawią, że nasz makijaż oczu na pewno będzie dostrzeżony :)
Nr 5 bardzo fajnie rozświetla powiekę, stosuję go samodzielnie, jak i w połączeniu z innym cieniem/cieniami.
Brąz natomiast bardzo ładnie przyciemnia powiekę i zwykle używam go w połączeniu z jakimś cielistym cieniem (np. aksamitnym cieniem Sensique nr 1-117).


Producent zapewnia nam trwały efekt i utrzymanie cienia na powiekach przez wiele godzin. Trudno się z tym nie zgodzić - nie zauważyłam żeby 'znikał' z powieki w ciągu dnia.
Pigmentacja także wypada świetnie, uzyskujemy głęboki, fajny kolor, który możemy 'dawkować' wedle uznania.
Jedyny minus i niedogodność to osypywanie podczas nakładania, ale sądzę, że używając sypańców trzeba się z tym liczyć, a poza tym zawsze można sobie z tym poradzić np. podkładając chusteczkę/wacik pod oczy :)
Jest jedna rzecz, która wprost urzekła mnie... a mianowicie zapach cieni. Mnie bardzo przypadł do gustu, coś w rodzaju cukru waniliowego hehe :) jednak nie radzę próbować, lepiej, żeby cienie zostały przez nas wykorzystane do makijażu :)
Cóż więcej można powiedzieć: ciężko będzie pozostać tylko przy tych dwóch sztukach i zapewne zaopatrzę się w jeszcze inne kolory cieni z tej serii.

niedziela, 9 stycznia 2011

Wibo - Extreme Nails nr 74

Dorwałam ostatnio taki o to kolor lakieru. Choć na niżej przedstawionych zdjęciach wygląda na ciemny fiolet z drobinkami, w rzeczywistości trudno zdefiniować jego odcień.


Wiele zależy też od światła lub pory dnia - na potwierdzenie: moja rodzicielka stwierdziła , że to coś w rodzaju brązu ;p , przy sztucznym świetle w porze wieczornej.


Właściwie do jego zakupu przekonała mnie jego oryginalność i brak takiego lakieru  w swojej kolekcji. Dodatkowo muszę przyznać, że nie jestem fanką akurat tej serii lakierów do paznokci Wibo, także naprawdę musiał mnie on urzec.
O dziwo wtrzymał 3 dni na paznokciach, gdzie z reguły lakiery z tej serii już po jednym dniu wyglądały u mnie dosyć średnio.
Cóż, chciałabym w końcu zmniejszyć liczbę lakierów, które przybywają do mojego zbioru w ciągu miesiąca... no ale nie da się, po prostu się nie da - zawsze w jakimś Rossmannie znajdzie się ciekawy kolor, który przecież 'muszę mieć' ;P

czwartek, 6 stycznia 2011

My Secret - sypki puder transparentny

Znowu 'krótka' przerwa. Niestety dla mnie Nowy Rok nie zaczął się zbyt dobrze - w sam Sylwester, wspólnie z moim chłopakiem choroba rozłożyła nas na łopatki. Nie ma to jak świętować z kubkiem gorącej herbaty i opatulając się, dokładnie, jak to tylko możliwe, kołdrą. Nic to, ważne, że razem ;P
Mimo wszystko musiałam udać się na uczelnie w tym tygodniu, a że czułam się naprawdę fatalnie chciałam w jakiś sposób poprawić sobie humor (tak, tak, znowu zakupy kosmetyczne).
Jedną z rzeczy, którą nabyłam jest sypki transparentny puder My Secret. Nie jest to moje pierwsze opakowanie, już od jakiegoś czasu jestem wierna temu produktowi :)


Za cenę 12zł otrzymujemy niezbyt dużych gabarytów (12g) opakowanie pudru, który świetnie matuje.
Ja za niewątpliwy plus tego produktu uważam, że jest właśnie transparentny - nie ma problemu, że przyciemni nam twarz lub odwrotnie, będzie zbyt jasny.


W tym momencie jest dla mnie nieodłącznym elementem w wykończeniu codziennego makijażu :) Nie zawiera on co prawda żadnego puszku/gąbeczki, ale nie jest to jakaś wielka niedogodność.
Zwykle wysypuję puder 'na oko' na zakrętkę, nabieram pędzlem i rozprowadzam na twarzy.


 Niestety jego wielkość jest raczej na minus - nie posłuży nam aż tak długo jak np: sypki puder INGLOTA, czy też inny, prasowany puder.
Mimo to warto go chociażby wypróbować :)

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Rozdaniowo!

Nowy Rok, nowy początek!
Inne blogerki chyba też tak sądzą, gdyż przygotowały giveawaye! Nagrody są świetne, także zachęcam do wzięcia udziału :)

1. Rozdanie u Urbanka
A oto  co może 'wpaść w nasze ręce' ;p :
Zestaw I:
  • Lancome Color Design Sensational Effects Eye Shadow
  • L'oreal HIP High Intensity Pigment, 228 Striving
  • Bare Escentuals Boxom Lips Plumping Lip Polish w odcieniu Starr
  • p2 Snow Glam All-Over Shimmer Fluid, 010 Light Beige
  • e.l.f. Regular & Waterproof Mascara Duo, Brown
  • Essence, Fairy Tale Lipgloss, 03 Pixie Dust
Zestaw II:
  • Urban Decay Stardust Eyeshadow
  • e.l.f. Contouring Blush & Bronzing Powder
  • Revlon Beyond Natural Cream to Powder Eyeshadow, 500 Buff
  • Sephora Eye Pencil, 11 Silver Green (miniaturka)
  • Essence Fairy Tale Glitter Eyeliner, 03 Humpty Dumpty
  • Essence Fairy Tale Lipgloss, 02 Once Upon A Time
2. Rozdanie  u Greatdee
Tutaj też ciekawie :) 
1 NAGRODA:
-Zestaw TCW – paletka cieni w ślicznych fioletowych odcieniach i rozświetlający sypki puder, wszystko w małej kosmetyczce
-pędzel MAESTRO seria130 rozmiar20 – bardzo fajny do konturowania, nakładania pudru na trudnodostępne -miejsca, do nakładania rozświetlacza/bronzera itd. Multifunkcjonalny pędzel :)
-czarna satynowa kredka MySecret
-fioletowa wodoodporna kredka Essence z serii SunClub
 
2 NAGRODA:
 -ciemnoczerwony lakier Essence z serii Multi Dimension
 -pęseta KOBO (śliczna) 
 -Matt Top Coat Essencepędzel MAESTRO seria710 rozmiar4 – do ust.
-ciemnoczerwony lakier do paznokci Sensique z serii Sensual Colours


 3. Rozdanie u cosrocewokowpadnie.blogspot.com 
Aż 4 zestawy do rozlosowania!


 Prawdziwy wysyp rozdań ;P 
4. Giveaway  pieknoscdnia.blogspot.com
Do wygrania 2 zestawy Paese.


 5. Rozdanie u Anuli
Link do rozdania: anulaat.blogspot.com/2011/01/moj-pierwszy-giveaway.html

 

Popularne posty