Moje samopoczucie jest na poziomie -1000000, co skutkuje także zastojem na blogu. Drugim powodem małej przerwy w dodawaniu postów jest sprawa aparatu, który zapewne w tym momencie musi wytrzymywać wysokie temperatury w Bułgarii (pozdrawiam Was mamo i tato).
Jednak mimo wszystko, zabezpieczyłam się odpowiednio wcześniej na tą ewentualność :D, robiąc zdjęcia kosmetyków, których recenzje planowałam, ha! Także dzisiaj na tapecie brokatowe eyelinery My Secret. Jako, że jestem wielką fanką kresek, nie mogło ich zabraknąć w moim zbiorze i choć z reguły stawiam na czarną, klasyczną krechę, eyelinery poniżej okazują się być miłym urozmaiceniem i odejściem od nudy.
Jak wspomniałam, akurat te, kryją we wnętrzu 4ml opakowania niezliczoną ilość brokatu.
- nr 2 - czarny ze srebrnym brokatem
- nr 4 - niebieski z niebieskim brokatem
- nr 5 - praktycznie przezroczysty żel ze srebrnym brokatem
- nr 6 - jak wyżej, ze złotym brokatem, jednak można zauważyć też srebrny
Wszystkie eyelinery można stosować samodzielnie, jak i nakładać na zwykły czarny eyeliner. Ta druga opcja przemawia do mnie najbardziej, gdyż wtedy efekt jest o wiele bardziej intensywny.
Odnośnie samej aplikacji, jest bezproblemowa - dzięki cienkiemu i precyzyjnemu pędzelkowi, możemy nimi operować jak tylko nam się podoba i tworzyć kreski różnej grubości. Bez uszczerbku wytrzymują cały dzień na powiekach, przy czym w kwestii demakijażu nie ma z nimi niespodzianek - wszystko z łatwością zmyjemy, chociażby wodą.
Nie trzeba obawiać się efektu kuli dyskotekowej, brokat mimo wszystko wygląda dyskretnie i wg mnie eyelinery sprawdzą się nie tylko w makijażu na weekendową imprezę tudzież Sylwestra.
Fakt ich dobrej jakości, jak i przystępnej ceny (ok.6zł) sądzę, że może zachecać do zakupu.
Poza tym ilość oferowanych kolorów przy bardzo dobrej dostępności (każda drogeria Natura) zaliczam do pozytywów.
Jako minus mogę wskazać ich gęstość, z powodu której, być może nie każdy jest w stanie namalować idealną kreskę, no ale praktyka czyni mistrza, jak to mówią.
Słyszałam niejednokrotnie, że u niektórych te eyelinery powodują podrażnienie oczu i szczypanie. Szczerze powiedziawszy ja nie mam z nimi takich doświadczeń, a Wy?
Ta ostatnia niedogodność ujmuje nieco eyelinerom, choć ogólnie wypadają na tle innych całkiem nieźle. Na pewno są one świetnym zamiennikiem dla droższych produktów tego typu.
Bardzo ładne eyelinery. Zawsze jednak bałam się tego brokatu. Miałam kiedyś taki z Avonu, srebrny i złoty no i malowanie się było fatalne, bo robiło się to fragmentami, a brokta nierówno się rozkładał. Myślę jednak, że te z My Secret mogłabym wypróbować.
OdpowiedzUsuńniebieski i złoty są prze śliczne muszę sobie takie zakupić przydatna recenzja pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
OdpowiedzUsuń2 jest przecudowna ;)
OdpowiedzUsuńJa też mam już dość tej pogody :(
OdpowiedzUsuńNiebieski jest ciekawy:)
zgadzam się, że niebieski prezentuje się ślicznie :) ale nie pogardziłabym także złotym :D
OdpowiedzUsuńmnie leciutko szczypią, ale tylko przez chwile, ale i tak je bardzo lubie:)
OdpowiedzUsuńZłoty będzie mój! :)
OdpowiedzUsuńkurde niebieski jest ładny!:D
OdpowiedzUsuńMiałam srebrny liner i mnie podrażnił. Natomiast świetnym rozwiązaniem jest zrobienie wcześniej kreski np kredką i dopiero później nałożenie lineru ;D Nic nie czuć :D
OdpowiedzUsuńNapisałaś , że są gęste, co mnie trochę zdziwiło bo mój był dosyć wodnisty.
Iwetto: W porównaniu do innych eyelinerów, których używałam (np: Wibo, INGLOT), to te jednak mają inną konsystencję, nie taką lejącą :)
OdpowiedzUsuńMam chyba 2 kolory, i też lubię :) Dzięki, że mi przypomniałaś, bo muszę je odkopać z czeluści :)
OdpowiedzUsuńHmm... nie za bardzo lubię, taki "błyszczący" makijaż, ale po takiej cenie, może się skuszę i zobaczę co z tego wyjdzie. Thx:)
OdpowiedzUsuńMam złoty i srebrny, używam nawet na dzień :) ślicznie połyskują, bez tandetnego efektu :)
OdpowiedzUsuńJa mam brązowy ale bezdrobinkowy, to chyba najczęsciej używany przeze mnie eyeliner, choc czasem mnie podszczypuje!
OdpowiedzUsuńKtóry odcien z brokatowych najbardziej polecasz?
Ładne, aczkolwiek chyba nie potrafię posługiwać się eyelinerami z pędzelkiem :p
OdpowiedzUsuńŁadnie wyglądają ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuje za miłe slowa:)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że chociaż komuś one pasują, bo jak dla mnie są beznadziejne, przede wszystkim zbyt wolno schną, trzeba długo czekać, aby móc wykończyć makijaż.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie ;))
http://wiktoriabeauty.blogspot.com/
Ja mam czarny z brokatem i matowy brąz z którejś limitowanki, mnie tylko delikatnie szczypią przy wysychaniu, ale bardzo delikatnie.
OdpowiedzUsuń