wtorek, 7 grudnia 2010

SEPHORA - blush me!

Sephora jest chyba znana wszystkim. Chociaż pierwsze skojarzenie jakie mam z tą perfumerią to: ochroniarze wędrujący za tobą krok za krokiem i obserwujący Twój najmniejszy ruch.
Jednak mimo to, czasem postanawiam wejść tam 'na chwilkę' :) - a co mi tam, zapewnię chłopakom trochę rozrywki, niech pobiegają po sklepie.
Poniżej zdjęcia pudru w kompakcie oraz różu do policzków , które były moimi pierwszymi produktami, podpisanymi marką Sephora.


Puder okazał się dla mnie za ciemny, więc dałam go mamie, która stwierdziła, że puder robi smugi i po niedługim czasie, twarz świeci się.
Róż w opakowaniu wydaję się mieć ciemny kolor lecz nałożony na policzki daje nam całkiem ładny odcień :) Kojarzy mi się z różem KOBO India Rose ;p Mógłby być jedynie bardziej wydajny, bo tutaj róż Essence bije ten z Sephory na głowę.


(Wczoraj odwiedził mnie Św. Mikołaj i muszę przyznać, że spisał się całkiem nieźle :) część prezentu to oczywiście kosmetyki, które na pewno w niedługim
czasie Wam przedstawie :D ).

4 komentarze:

  1. Przeczytałam Twoje opinie z wielkim zaciekawieniem, bo akurat wspomniany przez Ciebie puder - kupuję od kilku lat i jestem nim zachwycona! Żadnych smug czy czegoś takiego nie zauważyłam. Co więcej nadaje się na taki kosmetyk last minute, gdy musisz zaraz wyjść, a nie masz czasu na makijaż - u mnie sprawdza się fenomenalnie. Różu w wersji solo nie miałam, natomiast rózo-bronzer starczył mi na całe wieki.

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie się on po prostu nie sprawdził :)
    wolę jednak puder Essence, albo jeden z najtańszych: Sensique, ewentualnie transparentny My Secret :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no wiadomo, że na każdej buzi dany kosmetyk może się inaczej zachowywać. Po prostu u mnie zawsze sprawował się idealnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam do udziału w moim give awayu świątecznym:
    http://marylinda-s.blogspot.com/2010/12/swiateczne-rozdanie-give-away.html

    :)

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty