sobota, 31 grudnia 2011

Sensique - Puder brązujący w perełkach, nr 101.

Zacznę może od tego, że żałuję, że jak do tej pory omijałam produkty brązujące/rozświetlające Sensique. Jak się przekonałam za sprawą pudru brązującego w perełkach nr 101, wiele traciłam...Okazuje się, że za małe pieniądze, otrzymujemy produkt który świetnie nada się do konturowania twarzy, a przy tym doda jej nieco blasku.


Mimo, że lato dawno za nami, na czas 'zimowy' nie mam zamiaru rezygnować z kosmetyków brązujących. Perełki z Sesnique, sprawiają, że nasze, zwykle blade cery nabierają zdrowego wyglądu, no i zostają rozświetlone.
W używaniu bronzerów, zwykle obawiamy się pomarańczowych, niezbyt atrakcyjnie wyglądających , tonów - tu z tym się nie spotkamy, dzięki kuleczkom uzyskujemy delikatny złoto-brązowy odcień (puder zawiera delikatne drobinki), który możemy stopniować na twarzy wedle uznania. Polecam na początku używać niewielkich ilości bronzera, w zasadzie wystarczy delikatne muśnięcie pędzlem kuleczek, aby następnie, ładnie podkreślić kości policzkowe.


Kuleczek w opakowaniu - które jest zwykłym, przezroczystym plastikiem - jest całkiem sporo, 17g, podejrzewam, że taka ilość wystarczy na długą aplikację. Używam ich już od jakiegoś czasu i nie zauważyłam większego ubytku. Biorąc dodatkowo pod uwagę zawrotną cenę 10,99zł,  trudno nie być zadowolonym.


Co może przeszkadzać w tym pudrze brązującym, to łatwość z jaką może dojść do rozkruszenia perełek. Z uwagi na to, polecałabym raczej traktować ten produkt, jako kosmetyk stacjonarny, którego nie zabieramy ze sobą np: do torebki. Takie rozwiązanie może okazać się katastrofalne w skutkach i uzyskamy nieregularne okruchy kuleczek, które na pewno nie będą ułatwiały aplikacji.
Najważniejsza kwestia, czyli ewentualność stworzenia plam lub smug. Nie musicie się o to martwić, gdyż puder z łatwością można rozetrzeć, więc ewentualne nadwyżki produktu bez problemu, równomiernie rozprowadzimy i będziemy mogły podziwiać wymodelowane miejsca na naszej twarzy, a przy tym satynowe, lekko połyskujące wykończenie. Najlepszy efekt będzie widoczny przez ok 5-6 godzin, z czasem bronzer będzie blednąć i podkreślenie stanie się bardzo subtelne.


Dla cer wyglądających na zmęczone, może okazać się strzałem w 10. Nasza skóra zostanie rozpromieniona, nawet w najbardziej ponury dzień :)
Jako, że już dziś Sylwestrowy wieczór, nie ma ograniczeń jeśli chodzi o błysk, cekiny, brokat, złoto no i oczywiście świecący, dobrze widoczny makijaż - obecność pudru brązującego w perełkach , na pewno stanie się jego częścią.

Rok 2011 przyniósł wiele zmian... Życzę sobie i Wam, aby nadchodzący był lepszy i oczywiście obfitował w wiele, nowych kosmetyków :) Dziękuję również Wam, że jesteście tu ze mną i mam nadzieję, że pozostaniecie przez kolejny rok!  :*

czwartek, 29 grudnia 2011

Joanna - Sweet Fantasy: szampon do włosów i ekspresowa odżywka 'wanilia'.


Mimo tego, że zima nie dała nam w kość (jeszcze), to i tak pozostanie tą porą roku, która mi zawsze będzie się kojarzyć ze zmarzniętymi dłońmi, spierzchniętymi ustami oraz uklepanymi, bez życia włosami.
Co roku odczuwam dużą zmianę, odnośnie kondycji moich włosów i  co roku próbuję z tym walczyć. Najważniejsze są: odpowiednio dobrany szampon oraz odżywka.
Jako, że miałam okazję testować dwa kosmetyki do włosów firmy Joanna - szampon do włosów 'wanilia' i ekspresową odżywkę 'wanilia' (oba z serii Sweet Fantasy), mogę ocenić czy tworzą one zgrany duet, czy może chociaż sprawdzają się w pojedynkę.


Szamponu , w pielęgnacji włosów, używamy jako pierwszego, więc zacznę od niego. Pierwsze co do nas dociera po otwarciu opakowania, to zapach deserowo- wanililiowy, podobny do tego jaki posiada krem do rąk z tej samej serii. Nie utrzymuje się on jednak po wysuszeniu włosów - a szkoda.
 Samą jego konsystencję mogę określić nieco rozrzedzonym budyniem, szampon nie spływa z włosów i dobrze się pieni, ale tylko wtedy gdy użyjemy jego sporej  ilości. Niewątpliwie jest to wada tego kosmetyku, bo jak się okazuje jest dosyć niewydajny i pojemność 250ml może zniknąć w bardzo szybkim tempie,
tym bardziej, jeśli ktoś myje włosy codziennie (w moim przypadku jest to zazwyczaj co drugi dzień).
Używałam tego szamponu przez dłuższy czas, aby sprawdzić, jaki wpływ będzie on miał na moje włosy. Co się okazało, z każdym kolejnym myciem, zauważyłam zwiększone puszenie się włosów, a takiego efektu na pewno nie porządam. Do tego rozczesywanie również nie należało do najprzyjemniejszych.
W rezultacie nie było szans na gładkie i lśniące włosy, a wręcz przeciwnie, odczułam niemiłą szorstkość włosów i wyraźne zmatowienie.
 Do tej pory nie udało mi się zużyć tego szamponu, ze względu na to, że sięgam po niego raz w tygodniu i tylko dlatego, że nie lubię 'nie dokańczać produktów kosmetycznych'. Takie jednorazowe, w miarę rzadkie korzystanie z niego jest jeszcze do przyjęcia, ale na dłuższą metę ten produkt nie spełnia moich oczekiwań.
Cóż, opakowanie za to jest ładne i estetyczne...



Do ekspresowej odżywki do włosów z serii Sweet Fantasy, podchodziłam na początku z przymrużeniem oka, a to dlatego, że wychodzę z założenia, że jeśli coś ma działać szybko/natychmiastowo/ekspresowo, ostatecznie niewiele robi, żeby nie powiedzieć, że działanie takiego produktu jest żadne.
Producent obiecuje poprawkę kondycji włosów oraz sprawienie, że staną się one jedwabiście gładkie i lśniące. Odżywka ta, aż takim ideałem nie jest... Za to po jej użyciu rozczesywanie włosów staje się o wiele łatwiejsze. Nie zaobserwowałam więcej zmian w związku z jej działaniem.
W moim 150 gramowym opakowaniu pozostała ponad połowa produktu i szczerze powiedziawszy nie wiem kiedy ją wykorzystam. Ładny zapach to chyba za mało, by używać czegoś co, tak naprawdę niewiele robi z włosami, a do nich jest przeznaczone.

Jestem rozczarowana tą serią, pozostane jednak przy tej już wypróbowanej i sprawczonej, czyli "Z Apteczki Babuni" :)




Z tematów informacyjnych, jakiś już czas temu podjęłam kolejne dwie współprace:

- Lirene


- Under 20

Paczek z kosmetykami spodziewałam się raczej dopiero w 2012 roku, dlatego byłam zaskoczona odbierając pokaźne pudełko, kilka dni przed Świętami :)
Produkty Lirene, które otrzymałam, ze względu na przeznaczenie do cery dojrzałej, już powędrowały do mamy i babci... Dwa produkty Under 20 wyjątkowo pasują do mojej cery oraz odcienia skóry, także są w ciągłym użyciu. Recenzje pojawią się już po Nowy m Roku.

sobota, 24 grudnia 2011

Wesołych Świąt! :)

Kochane, chciałabym Wam złożyć najserdeczniejsze życzenia, abyście Święta spędziły spokojnie, radośnie i w rodzinnym gronie. By spełniły się Wasze wszystkie marzenia i chociaż na chwilę rozterki dnia codziennego zeszły na boczny tor :)



Pozdrawiam,
Adrianna :)

czwartek, 22 grudnia 2011

Acne Camouflage - korektor leczniczny do cery problematycznej.

Zapewne niejedna z Nas przekonała się na własnej skórze, jak przydatny czasem może okazać się korektor. Wiadomym jest, że nie jest szczytem naszych marzeń, paradować z czerwonym wypryskiem, który najczęściej 'wybiera sobie' najbardziej widoczne miejsce na naszej twarzy.
Miałam okazję używać korektorów o różnych odcieniach, konsystencji, ale nigdy nie miałam do czynienia z korektorem w takiej formie jak ten, czyli Acne Camouflage - zamknięty w małym, 8 mililitrowym, zakręcanym pojemniczku.


Jest to korektor leczniczy do cery problematycznej (znowu kosmetyk idealny dla mnie), który otrzymałam jakiś czas temu od Pani Anny, a raczej drogerii internetowej ciao.pl.

Zacznę może od zapachu, gdyż nie sposób nie zwrócić na niego uwagi, jest po prostu nieprzyjemny. Podejrzewam, że ma to związek z jednym ze składników korektora - Ichthammolem.
Jednak nie chodzi tu o woń jaka jest wyczuwalna po otwarciu korektora, a o jego działanie. Z tym jest o wiele lepiej, mogę nawet powiedzieć, że bardzo dobrze. Korektor zgodnie z zapewnieniami producenta, posiada właściwości antybakteryjne i lecznicze, a dzięki temu skutecznie radzi sobie z niedoskonałościami skórnymi.  Jak sama nazwa na to wskazuje, spełnia też rolę kamuflującą , świetnie zakrywa zmiany skórne. Jeżeli następnie na twarz nałożymy podkład, możemy być pewne, że nikt nie zauważy naszych drobnych defektów na twarzy, a skóra będzie wyglądała na będącą w idealnej 'formie'.
W moim przypadku nie ma możliwości, aby miejscowo nanieść tylko ten korektor, pomijając czynność nakładania podkładu - korektor Acne Camouflage z racji tego, że posiada barwę ciemno- beżową, niestety odznacza się na mojej  skórze i niezbędne jest wyrównanie kolorytu.


Skład korektora wydaję mi się całkiem w porządku, podjęłam się rozszyfrowaniu wszystkich tych nazw, więc same możecie się przekonać:

Składniki aktywne, Emolienty:
-Butyrospermum Parkii -Afrykańskie drzewo Butyrospermum Parkii Kotschy, z którego owoców (orzechów) otrzymywany jest, poprzez tłoczenie, tłuszcz. Owoce te zawierają do 50% cennego tłuszczu.  Wykazuje ogromne działanie pielęgnacyjne, natłuszcza i nawilża. Dzięki niemu skóra jest gładka i miękka. Substancje zawarte w nim przyspieszają gojenie się ran, podrażnień i stanów zapalnych poparzeń słonecznych. Jest naturalnym filtrem UV lecz o niskim współczynniku ok. 2-3. Nie alergizuje, może być stosowany na wszystkie partie skóry nawet te najbardziej wrażliwe. Można stosować do każdego rodzaju cery.

-Petrolatum - nazwa zywczajowa: wazelina. Emolient tzw. tłusty, niekomedogenny - nie powoduje powstawania zaskórników. Zastosowany w preparatach do pielęgnacji skóry i włosów tworzy na powierzchni warstwę okluzyjną (film), która zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody z powierzchni (jest to pośrednie działanie nawilżające),  przez co kondycjonuje, czyli zmiękcza i wygładza skórę.

-Ichthammol- bardzo gęsta, ciemnobrunatna ciecz. Produkt destylacji łupków bitumicznych o charakterystycznym zapachu przypominającym woń asfaltu. Zawiera m.in. związki siarki. Wykazuje właściwości bakteriostatyczne i przeciwzapalne. Stosowany miejscowo głównie w postaci maści, past, emulsji, zawiesin i roztworów do leczenia stanów zapalnych skóry, błon śluzowych i trudno gojących się ran.

-Tocopherol- witamina E otrzymywana z olejów roślinnych, zapobiega wolnym rodnikom i przez to wczesnemu starzeniu się skóry, naturalny antyoksydant.

-Bisabolol - aktywny czynnik pozyskiwany z rumianku, działa przeciwzapalnie, przeciwpodrażnieniowo i wygładza skórę.


Barwniki:

-Titanium Dioxide - Pochodzenia mineralnego. Naturalna substancja produkowana z czarnej rudy tytanu,
biały barwnik występujący w postaci bezzapachowego, białego proszku, który nie rozpuszcza się w wodzie, rozpuszczalny w olejach. Dwutlenek tytanu jest nietoksyczny, odporny na światło.

-Zinc Oxide- Pochodzenia mineralnego. Biały, lekki, bezzapachowy proszek nierozpuszczalny w wodzie i w etanolu, rozpuszczalny w olejach. Składnik stosowany w kosmetyce jako: biały barwnik, UV-absorbent, substancja przeciwsłoneczna, filtrująca promieniowanie UVA i UVB, chroniąca przed poparzeniem słonecznym i przedwczesnym starzeniem skóry, środek hamujący wydzielanie potu.

- Mica (CI 77820) - mika, naturalny pigment, filtr UV, nadaje perłowy połysk.

-CI77491 (tritlenek diżelaza) – barwnik kosmetyczny.

-CI 77499 – barwnik kosmetyczny.


Inne:

-Olea europaea- oliwa z oliwek ,otrzymywany poprzez tłoczenie na zimno oliwek. Odżywia skórę i pozostawia na niej film ochronny.

-Hypericum perforatum - olej z dziurawca zwyczajnego Jest to preparat leczniczy otrzymany w wyniku macerowania świeżego (nie wysuszonego) ziela dziurawca w oleju roślinnym. Olej z dziurawca działa napinająco, leczniczo, ożywiająco, ukrwiająco, rozluźniająco, wyciszająco, hamuje zapalenia skóry.


Korektor nie podkreśla suchych skórek, a jego konsystencja jest maściowo- kremowa, że tak to ujmę. Jak to bywa z tego typu produktami, znajdującymi się w pojemniczku o niezbyt dużej średnicy, wydobywanie go palcem, może okazać się niezbyt komfortowe, tym bardziej dla posiadaczek długich paznokci. Najlepszym rozwiązaniem pozostaje używanie pędzelka do korektora.
Zmierzając do sedna: Korektor Acne Camouflage spełnia swoją rolę, jestem w stanie wybaczyć mu, nawet ten niezbyt kuszący zapach, najważniejsza bowiem jest skuteczność, a tego temu kosmetykowi nie można odmówić.

Korektor można nabyć w drogerii internetowej ciao.pl, w promocji za 14,50zł.

wtorek, 20 grudnia 2011

Jadwiga - Żel oczyszczający, cera tłusta i trądzikowa.

Używanie przeze mnie różnego rodzaju produktów antybakteryjnych czy też oczyszczających, to norma. Kapryśna cera wymaga większej pielęgnacji, to też tym bardziej ucieszyłam się, że będę miała okazję testować żel oczyszczający firmy Jadwiga.


Na opakowaniu co prawda, widnieje informacja, że żel  przeznaczony jest do cery tłustej i trądzikowej, jednak jak się okazało, ma równie dobroczynne działanie dla mojej cery mieszanej.
Jeśli chodzi o stronę wizualną produktu, to marka Jadwiga postawiła na prostotę (tak jak i w reszcie oferowanych kosmetyków), smukłe, białek opakowanie z dozownikiem- pompką, które mimo codziennego, długotrwałego stosowania wygląda nadal schludnie. Nalepki nie odklejają się , a sama butelka nie wyślizguje się nam z dłoni.


Przezroczysty żel pieni się umiarkowanie (co dla mnie jest zaletą), nie jest zbyt 'ciężki', przez co bez problemu możemy go zmyć z twarzy. Zapach jest świeży, raczej nie drażniący, ale specyficzny - zapewne za sprawą olejku z drzewka herbacianego.
Po jego użyciu odczuwalne jest głębokie oczyszczenie skóry, a przy tym jej odświeżenie. Towarzyszy temu lekkie ściągnięcie skóry twarzy, które sprawia, iż czujemy, że żel usunął wszelkie zanieczyszczenia, a nasza twarz gotowa jest do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych i nie tylko.


Po stosowaniu żelu oczyszczającego Jadwiga, zauważyłam, że zmiany skórne ulegają rozjaśnieniu, a przy tym szybciej się goją. Poza tym, przy regularnym używaniu tego produktu (rano i wieczorem), znacznie ograniczone jest pojawianie się nowych niedoskonałości. Zaobserwowałam również, że części twarzy, które wcześniej cechowało nadmierne wydzielanie sebum, teraz, jest na 'prawidłowym poziomie i nie mam problemów, z potocznie nazywanym 'świeceniem się'.

Jeżeli od kosmetyku, który uwolni Was, od spędzającego sen z powiek, trądziku/wyprysków czy też zaskórników wymagacie również delikatności w działaniu, bez podrażnień i przesuszenia skóry, to warto zainteresować się powyższym produktem.





Dodatkowo, mam dla Was informację odnośnie drogerii internetowej ciao.pl , z którą współpracuję. Jeżeli część z Was nie kupiła jeszcze wszystkich prezentów  dla najbliższych( tak jak ja niestety), to już ostatni dzwonek na skorzystanie z oferty drogerii ciao.pl !


Wczoraj ruszyła nowa odsłona drogerii internetowej ciao.pl! Zmieniony layout, profesjonalne opisy produktów tworzone przez mgr kosmetolog, ciekawe artykuły i bezpłatne porady specjalistów – wszystko to znajdziecie w nowym ciao!
Z okazji tych wielkich zmian mamy dla was konkurs – do wygrania 10 zestawów kosmetyków. Wystarczy napisać nam, co jeszcze zmieniłybyście w nowym wyglądzie sklepu. Możecie pisać o grafice, produktach, funkcjonalności itd. Szczegóły konkursu na naszym facebooku: http://www.facebook.com/ciaopl Znajdziecie tam również aktualne informacje o ciekawych promocjach i nowościach w naszej ofercie.
Dodatkowo do końca roku z okazji startu nowego Ciao mamy dla was 10% rabatu na wszystkie produkty! (rabat nie obejmuje kosztów przesyłki i produktów w cenie promocyjnej) Przy dokonywaniu zakupu wystarczy wpisać kod rabatowy: „noweciao”.

Rzeczywiście, wygląd graficzny sklepu, jest teraz o wiele bardziej przystępny, a dodatkowo wszystko jest przejrzyste i cieszy oko prostotą.

niedziela, 18 grudnia 2011

Sensique - Glamour Palette + makijaże i swatche.

Tak jak wspominałam ostatnio, do oferty marki Sensique, 15 grudnia, dołączyły 3 nowe paletki poczwórnych cieni do powiek -  GLAMOUR PALETTE. Znajdziemy tu cienie matowe, jak i te z połyskiem.






Paletka nr 109, to odcienie bieli, szarości połączonej ze srebrem oraz perłowego grafitu. Osobiście uważam, że są to najsłabiej napigmentowane cienie z wprowadzonych nowości. Oczywiście, przy odrobinie wytrwałości uda nam się stworzyć poprawny makijaż, ale będziemy musieli nieźle się 'namachać' ;P
A moja propozycja makijażu z wykorzystaniem tej paletki, jest następująca:





Kolejna nowość to beże i brązy kryjące się w paletce nr 110.  Tylko jeden cień- przydymiony brąz - zawiera drobinki, pozostała trójka jest w 100% matowa. Zestaw dla osób lubiących spokojne, delikatne i neutralne makijaże, odpowiednie na codzień. (Niestety zdjęć na oku brak, z powodu panujących ostatnio, niezbyt dobrych warunków atmosferycznych - w żaden sposób nie mogłam zrobić w miarę dobrego zdjęcia, wszystkie wyszły baaardzo rozmazane.) Pigmentacja bardzo dobra, blendowanie również bez zarzutów.




Ostatnia czwórka cieni to nr 111, czyli fiolety. Chyba nikogo nie zdziwie, że jest to moja ulubiona paletka :) Wszystkie cienie są matowe i mają świetne odcienie. Mam zastrzeżenia jedynie do jasnego, lawendowego fioletu, który lubi tworzyć plamy i nierównomiernie rozkładać się na powiece - można temu zaradzić, delikatnie nakładając kilka warstw tego cienia.
Jestem z tej paletki bardzo zadowolona i podejrzewam, że będzie ona w częstym użyciu przeze mnie...




Wszystkie trzy kompozycje pozostają na powiekach przez długie godziny, z całą pewnością dorównują pod względem jakości, droższym cieniom, a to niewątpliwie cieszy (nie tylko nasze portfele).
Koszt takiej przyjemności to 9,99zł/szt.

Oprócz nowych kombinacji kolorystycznych paletek, możemy znaleźć w Drogeriach Natura, także te które znajdują się w ofercie Sensique od dawna. Wszystkie posiadają nowe, inne od poprzednich, opakowania.
Tak o to prezentuje się pozostała piątka cieni, GLAMOUR PALETTE.


Jeżeli chciałybyście zobaczyć , któreś z powyższych paletek, wykorzystanych w makijażu, dajcie znać w komentarzach :) Wtedy na pewno stworzę oddzielny post na ten temat.

czwartek, 15 grudnia 2011

Jadwiga - Papka do cery trądzikowej.

To, że marka Jadwiga stała się moim odkryciem roku, jest raczej oczywiste, teraz, do grona produktów niezbędnych dołącza ten niepozorny, naturalny specyfik, czyli papka do cery trądzikowej i tłustej.


Mimo, że jestem właścicielką cery mieszanej, a co za tym idzie, na mojej skórze znajdują się obszary tłuste lub łatwo przetłuszczające, a także suche, to papka spełniła swoją rolę w 100%. Można powiedzieć, że okazała się posiadać zbawienne działanie dla mojej problematycznej, a ostatnio nawet bardzo problematycznej, cery.


Chociaż papkę otrzymałam w formie 2ml próbek, to była to odpowiednia ilość, abym mogła spokojnie i dokładnie ją przetestować. Jest to produkt wydajny i nawet mimo codziennego, wieczornego stosowania, mam jeszcze w zapasie jedną próbkę (przyda się do czasu kiedy zaopatrzę się w pełnowymiarowy produkt 30ml).


Konsystencja nie jest zbyt rzadka, ani zbyt gęsta, coś w rodzaju emulsji idącej właśnie w kierunku papki. Dzięki szybkiemu zasychaniu na nałożonym miejscu, nie musimy się obawiać, że papka będzie 'wędrować' po całej naszej twarzy. Jeśli chodzi o aplikację, możemy ją stosować miejscowo, na zmienione trądzikowo miejsca ( do tego celu używam patyczka kosmetycznego), lub nakładać na pewne obszary skóry, gdzie borykamy się z niedoskonałościami. Charakterystyczny zapach kamfory lub , jak inni go określają, apteki jest dość intensywny, co mnie osobiście w ogóle nie przeszkadza.


W moim przypadku, już po kilku dniach (2-3), a raczej nocach, widoczna była zmiana w kondycji cery i normalizacja funkcji skóry: pryszcze zostały wysuszone i praktycznie zniknęły, blizny potrądzikowe zostały zmniejszone i rozjaśnione, a miejsca, które charakteryzowały się wzmożoną produkcją sebum, odtłuszczone.
(Po nałożeniu papki na twarz , radzę udać się od razu do łóżka, aby nie wywołać u innych domowników stanu przewlekłego śmiechu- co tu dużo mówić, nie będziemy wyglądać zbyt atrakcyjnie :P za to rano, na pewno będziecie zadowolone z efektów, w końcu: czego się nie robi dla urody :) )


Papka do cery trądzikowej i tłustej, Jadwiga, w wersji pełnowymiarowej 30ml to koszt 27zł. Istnieje także wersja gabinetowa, zawierająca 110ml i cenie ok. 49zł, lecz do domowego stosowania w zupełności wystarczy propozycja pierwsza - gwarantuję, że jest to bardzo wydajny produkt.
Dla osób borykających się z problemami skórnymi i trądzikiem, papka może okazać się niezastąpiona. Nie podrażnia ona skóry i nie powoduje niepowołanych efektów, jest to preparat, który w nieinwazyjny sposób doprowadzi Waszą cerę do ładu.
Papkę dodaję do listy specyfików, które są stałymi 'uczestnikami' w pielęgnacji i leczeniu mojej nieidealnej (niestety) skóry :)
Jeśli nie miałyście do czynienia z tym produktem, to szczerze polecam bliższe przyjrzenie się jemu.

środa, 14 grudnia 2011

Paczkowo: Kosmetyki Elfa + IKOS- Ziemia egipska, Acne Camuflage + info.

Ten tydzień jest urodzajny w paczki. Dotarły do mnie dwie przesyłki, z racji kolejnych podjętych współpracy.
Pierwsza to kosmetyki, które można nabyć na stronie www.kosmetykielfa.pl - będę miała przyjemność testować 4 produkty:
- Peeling miodowo-kawowy
- Krem wyszczuplający do ciała
 - Olejek rozmarynowy na porost włosów ( ma formułę szamponu i już po dwóch myciach, bardzo przypadł mi do gustu efekt, jaki można dzięki  niemu uzyskać: miękkie, gładkie, nieobciążone włosy)
- Olejek do kąpieli, Bergamotka i limonka


Jeśli chcecie zobaczyć inne produkty firmy Elfa  zapraszam na stronę.

Drugi pakunek , tym razem od sklepu CIAO, zawierał dwa bardzo ciekawe produkty:
- IKOS-Ziemia egipska
- Leczniczy korektor

Ziemia egipska była do tej pory dla mnie zagadką, gdyż nigdy nie miałam z nią do czynienia, choć słyszałam mnóstwo pochlebnych opinii na jej temat. Tym bardziej cieszę się, że będę mogła osobiście przekonać się o jej działaniu,
Korektor już po pierwszych testach okazał się być znakomity, chodzi o właściwości kryjące/kamuflażowe, co do jego leczniczego wpływu na niedoskonałości, na razie się nie wypowiadam, aby to sprawdzić potrzeba jednak czasu.

Przypominam,  fakt iż otrzymałam powyższe produkty, absolutnie nie będzie miał wpływu na moją ocenę oraz recenzje zamieszczone na blogu. Zapewniam, że będą one w 100% obiektywne.

Na koniec kilka krótkich info:
Marka Sensique wprowadza kolejne nowości do oferty regularnej SENSIQUE GLAMOUR PALETTE - Poczwórne cienie do powiek. Od 15 grudnia dostępne będą 3 nowe odcienie: 109 szarości, 110 brązy, 111 fiolety. Cienie dostępne oczywiście w Drogeriach Natura.
Cena 9,99zł/szt.




Oczywiście mam chrapkę na zestaw fioletów i szarości :)



Natomiast jeśli nie macie jeszcze pomysłu na prezent dla co niektórych, pomocna może okazać się oferta marki Dr Irena Eris. Zaproponowano 3 zestawy:

DLA NIEJ
Dr Irena Eris TOKYO LIFT
Zestaw zawiera krem na noc 50 ml, maskę  na twarz, szyję i dekolt 30 ml, krem pod oczy 15 ml. Kosmetyki TOKYO LIFT, przeznaczone  dla kobiet powyżej 35 roku życia, oparte są na zaawansowanych japońskich aktywatorach, które skutecznie opóźniają proces tkankowego starzenia skóry. Dotleniają oraz gwarantują silną ochronę DNA przed uszkodzeniami , pozwalając dłużej utrzymać skórę w doskonałej kondycji.
Cena zestawu: 139 zł.



Dr Irena Eris TELOMERIC
Zestaw składa się z kremu na noc 50 ml, kremu na dzień 30 ml i kremu pod oczy 15 ml. Przeznaczony jest dla kobiet po 60 roku życia. Kosmetyki tej serii zawierają aktywny składnik Telomeric ™ , który utrzymuje  telomery (fragmenty DNA znajdujące się na końcach chromosomów w komórkach) w dobrym stanie, co prowadzi do szybszej odbudowy struktur skóry i pozwala zachować  na dłużej jej młody wygląd.
Cena zestawu: 129 zł


DLA NIEGO
PLATINUM MEN
Zestaw zawierający wybrane produkty z serii PLATINUM MEN składa się z : kremu nawilżającego  do twarzy i pod oczy 50 ml, balsamu - żelu po goleniu 50 ml, żelu do mycia ciała i włosów 125 ml. PLATINUM MEN  to  linia kosmetyków dla aktywnych mężczyzn prowadzących dynamiczny i wymagający tryb życia. Nawilżają, regenerują skórę i koją podrażnienia.
Oparte są na technologii precyzyjnego dostarczania składników aktywnych Skin ExploreSystem™, która pozwala na szybkie uzyskanie długotrwałego efektu wypoczętej, gładkiej i nawilżonej skóry.
Cena zestawu: 115 zł


Pozdrawiam ciepło,
Ada :)

Popularne posty