Ostatnio na blogach, bardzo popularny stał się temat pewnych kosmetyków mineralnych, a mianowicie Annabelle Minerals. Tak się składa, że sama otrzymałam możliwość przetestowania kilku produktów tej marki. Jak do tej pory, z minerałami miałam bardzo małe doświadczenia (Everyday Minerals), a te poniższe, już po pierwszych testach, wywarły na mnie bardzo pozytywne wrażenie.
W paczuszce znalazłam:
- pędzel do podkładu
- podklad matujący w odcieniu Beige Medium
- róż w odcieniu Romantic
- próbki podkładów: matujący Beige Light, rozświetlający Beige Light, kryjący Golden Light
Nie będę opisywać wyglądu opakowań i tym podobnych szczegółów, bo jak mniemam, większość z Was, miała już możliwość przeczytania na ten temat na innych blogach kosmetycznych, aczkolwiek jeśli macie jakieś konkretne pytania, z chęcią na nie odpowiem :)
Skupmy się na odcieniach, dlatego przedstawiam swatche wszystkich mineralnych smakołyków, jakie trafiły w moje ręce:
Który z produktów podbił moje serce? Chyba nie trudno zgadnąć... :)
Mineralny róż w odcieniu Romantic, to piękny, chłodny i delikatny odcień, którego nazwa jest jak najbardziej adekwatna, do efektu jaki uzyskujemy na policzkach. Intensywność możemy stopniować, jednak bez obawy, że nasze policzki 'będą krzyczeć kolorem' ;D
Róż świetnie będzie współgrać z subtelnym makijażem, jak również z mocniej podkreślonym okiem, tym samym, nadając całości dziewczęcy i świeży wygląd. Co tu dużo mówić, ten odcień jest prawie ideałem, jeśli chodzi o moje poszukiwania różu o jasnym kolorze, który kojarzy się z jakże słodką watą cukrową.
Aplikacja jest banalnie prosta i nie sprawia żadnych problemów typu, nierównomierne rozłożenie się koloru, plamy, czy inne tego rodzaju cuda. Wystarczy użyć naprawdę małej ilości produktu, by odpowiednio podkreślić to co trzeba. 4 gramowe opakowanie posłuży nam długo - to pewne.
Co najbardziej cieszy, to krótki, mineralny skład, bez występowania talku, parabenów, silikonów i innych substancji, które niekoniecznie, wpływają pozytywnie na stan naszej cery.
Składniki: Mica, Titanium Dioxide, Zinc Oxide, Iron Oxide, Ultramarines.
Jeśli chodzi o podkłady mineralne, to niestety, nigdy wcześniej nie miałam z nimi styczności,a co za tym idzie, byłam zielona, w kwestii jak zachowują się one na skórze. Pierwsza moja myśl to: Yhy, ciekawe jak taki 'proszek' jest w stanie zakryć niedoskonałości, nie wierzę w to!
No i cóż... po nałożeniu uwierzyłam ;D Byłam nieźle zaskoczona, że przy użyciu niewielkiej ilości produktu, można uzyskać taki wygląd końcowy. Niezastąpiony okazał się miękki, gęsty pędzel flat top, dzięki któremu mogłam równomiernie rozprowadzić podkład.
Skóra po aplikacji podkładu wygląda bardzo dobrze i naturalnie - brak tu efektu maski. Oczywiście tylko, jeśli dobierzemy odpowiedni kolor podkładu, a z tym może być ciężko...
Odcień Beige Medium, okazał się nietrafionym wyborem i po jednej, testowej aplikacji, moja twarz zwracała na siebie uwagę, mocnym, wpadającym w pomarańcz, kolorem.
Do Golden Light jestem jeszcze zbyt blada, ale gdy już słońce zawita u nas na dobre, sądzę, że z powodzeniem będę mogła go używać.
Pozostała opcja z zastosowaniem najjaśniejszego odcienia, z tych które posiadam, czyli Beige Light. Początkowo, nakładanie podkładu zajmowało mi na prawdę sporo czasu i manewry pędzlem, trwały z pewności dłużej niż nakładanie 'normalnego' podkładu w formie płynnej. Po pewnej ilości aplikacji, jestem jednak w stanie, już sprawnie z nim współpracować i cały etap zajmuje akceptowalną ilość czasu :)
Wersja matowa tego odcienia podkładu, utrzymuje się na mojej skórze, w praktycznie niezmienionym stanie przez wieeele godzin, a jak wiecie, bardzo sobie cenię brak konieczności wykonywania poprawek makijażu w ciągu dnia, dlatego trwałość zasługuje jak najbardziej na plus. Poza tym, nie mam wrażenia 'ciężkości makijażu' i przez myśl mi nie przychodzi: 'hmm, chyba ten podkład nie wygląda jak szpachla na mojej twarzy? ;p' - sypaniec jest wyjątkowo lekki i dobrze stapia się z cerą. Pamiętać musimy, by nakładać go na suchą skórę, a kremu używać odpowiednio wcześniej, przed jego aplikacją, aby zdążył się dobrze wchłonąć. W przeciwnym razie, powstać mogą, mało estetyczne placki bądź różnice w odcieniu, w różnych miejscach na twarzy.
Składniki: Mica, Titanium Dioxide, Zinc Oxide, Iron Oxide, Ultramarines
Poniżej coś, dla ludzi o silnych nerwach, czyli moje oblicze (a raczej część) bez podkładu:
A tutaj już z podkładem mineralnym Annabelle Minerals, Beige Light (matujący):
O wiele lepiej, czyż nie? :P
Więcej produktów (podkłady, róże, korektory, pędzle), w różnych opcjach kolorystycznych znajdziecie na stronie www.annabelleminerals.pl. Cena każdego produktu (10g), to koszt 30zł - sporo, czy może wręcz przeciwnie? Trzeba zauważyć, że produkty mineralne są naprawdę wydajne, także w ogólnym rozrachunku cena nie jest tak straszna.
Czyżby do ogromnego grona minerałoholiczek, dołączyła jeszcze jedna? :> Obawiam się, że tak! Mineralne cuda zauroczyły mnie - właściwie żałuję, że dopiero teraz... ale, wszystko jest przecież do nadrobienia :)
ja sie nie potrafie 'obslugiwac' podkladami mineralnymi ;P mam tak sucha skore, ze dodatkowy proszek sprawia, ze wygladam jakbym z mokra twarza stala dobe na mrozie :)
OdpowiedzUsuńza to roze mineralne kocham :)
no tak, jeśli chodzi o używanie podkładów mineralnych, to dobrze nawilżona skóra to podstawa - inaczej każda sucha skórka będzie niestety bardziej widoczna.
Usuńja również kocham róże, nie tylko te mineralne ;p
Fajne te kosmetyki, róż mi się podoba, Twoja cera po użyciu podkładu (bez też) wygląda super :)
OdpowiedzUsuńwygląda genialne :)
OdpowiedzUsuńjaki efekt :O aaaa muszę zainwestować :)
OdpowiedzUsuńmnie też zauroczyły te minerały :)
OdpowiedzUsuńpodkład na pewno kupię w pełnym wymiarze, bo odcień jaki dostałam jest ciut za pomarańczowy
a róże to istna bajka, cudo :)
Ja rownież mam włosy falowane- podchodzą pod kręcone , jednak wolę je kręcic tak mechanicznie gdyż tak naturalnie okropnie mi się puszą : )
OdpowiedzUsuńPodkład ma całkiem ładnie krycie , nie miałam jeszcze okazji używać minerałów , a na lato wydają się być idealne : )
Efekt z podkładem- nieziemski! Wszystko ładnie zakrywa.
OdpowiedzUsuńzamowilam sobie probki ich podkladow :)
OdpowiedzUsuńmineraly to moje ukochany podlody! przetestowalam juz sporo roznych firm i obecnie najczesciej siegam po Lumiere.
świetny efekt daje ten podkład :)
OdpowiedzUsuńno i śliczna z Ciebie dziewczyna :)
Kolor jest bardzo delikatny i chyba najlepiej właśnie będzie wyglądał, przy niezbyt opalonej skórze ;) ja używam go teraz wciąż - póki nie zapowiada się na nadejście słonecznych dni...
OdpowiedzUsuńJa bym bardzo chciała w końcu spróbować podkładów mineralnych sypkich :). Tyle, że do tego potrzebuje jeszcze pędzla! Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam produktów mineralnych.
OdpowiedzUsuńRóż jest piękny, śliczny, słodki :D A Ty masz cudne piguski ;-)
OdpowiedzUsuńSzukam właśnie takiego jasnego, chłodnego różu. Świetnie twoja cera wygląda bez podkładu, naprawdę :)
OdpowiedzUsuńJa się czaję na jakiś podkładzik i róż właśnie - szczególnie róż i to w kolorze różowym - a ten całkiem, całkiem :)
OdpowiedzUsuńciekawy wpis, od jakiegoś czasu zastanawiam się nad przejściem na podkłady mineralne, a tak poza tym to masz super cerę! nie ma czego zakrywać;)
OdpowiedzUsuńPani Ania jak zawsze rozpieszcza blogerki : ) Pełen profesjonalizm : )
OdpowiedzUsuńPodkład fantastycznie kryje , na lato idealny : )
wow;) jaki efekt po tym podkładzie:) podoba mi się
OdpowiedzUsuńbez też pięknie! Taka "dziewczyneczka" z Ciebie:):)
OdpowiedzUsuńo kurde ale swietne krycie ma ten podklad :)
OdpowiedzUsuńTen róż wygląda cudownie!!
OdpowiedzUsuń