Mimo przeraźliwych mrozów i wiatrów, które nas dotknęły w ostatnim miesiącu ,a przy tym, poziomie bladości mojej cery, jaki mam okazję prezentować, zimą nie rezygnuję z brązerów. Co więcej, są nieodłącznym elementem codziennego makijażu. Przynajmniej z ich pomocą mam możliwość 'rozpromienienia' twarzy i nadania jej zdrowszego wyglądu :) Grunt to znać umiar i dokonać dobrego wyboru, w kwestii odcienia danego produktu, którym następnie potraktujemy swe lico...
Jak się okazało, Sensique, posiadający w swej ofercie wiele bardzo dobrych kosmetyków, których ceny są w stosunku do jakości wręcz symboliczne, proponuje nam także całkiem niezłe brązery, tyle że pod nazwą: pudry prasowane - mapki brązujące.
Do wyboru mamy dwa odcienie, nr 105 - ciemniejszy oraz nr 106 - jaśniejszy, po który sięgam najczęściej i na którym skupie się w dzisiejszym poście.
Na początku muszę wspomnieć, że nie jest to matowy brązer - zapewne dla wielu z Was, jest on w tej chwili, z miejsca zdyskwalifikowany. Ja lubię delikatny bling bling na buzi , ale to naprawdę delikatny ;p dlatego mapki brązującej używam dość często.
Przy zmieszaniu trzech odcieni znajdujących się w opakowaniu, uzyskamy lekki brąz, który możemy oczywiście w odpowiedni sposób dawkować oraz wzmacniać intensywność. Akurat z nr 106 nie powinniśmy mieć problemów, bo nie tak łatwo z nim przesadzić (w odróżnieniu od ciemniejszej wersji nr 105). Choć, jeśli baaardzo się postaramy, na naszej skórze, może zawitać 'subtelna' pomarańcz ;P
Roztarcie jest proste, nakładanie również, w tym celu używam znanego pędzla Hakuro H21, dzięki, któremu jestem w stanie, sprawnie zaaplikować produkt. Nic się nie pyli, a drobinki nie latają po całej twarzy lub pomieszczeniu, w którym się znajdujemy.
Rysy twarzy stają się ładnie podkreślone i uwydatnione i nawet osoby, w tym ja, których kości policzkowe nie są 'naturalnie' bardzo widoczne, natychmiast zauważą zmianę. Złote drobinki natomiast, ładnie odbijają słońce (szczególnie teraz kiedy pogoda nas wręcz rozpieszcza), choć mogłyby być bardziej zmielone - wtedy mapka przypadłaby zapewne do gustu, większej ilości osób.
Co ważne, nie spowodował u mnie żadnych zmian skórnych i wysuszenia. Obyło się, bez pojawienia trądziku kosmetycznego(jak w przypadku Ziemi Egipskiej, IKOS - ale o tym innym razem), czy innego cuda.
Zasadniczą wadą tego produktu jest jego nienadzwyczajna trwałość, znika z twarzy już po kilku godzinach i do tego nierównomiernie- jeżeli nie dotykamy w jakikolwiek sposób twarzy.
Wydajność jest za to zadziwiająca, nie wyobrażam sobie, kiedy zobaczę jego denko, tym bardziej, że używam naprzemiennie, różnych produktów brązujących.
Czy polecam? Zdając sobie sprawę z Waszych wymagań co do takich produktów, to niestety nie. Jednak w miarę naturalny efekt oraz przystępna cena (7,99zł, Drogerie Natura), to za mało. Szału na pewno nie robi i za niewiele większe pieniądze, możemy zaopatrzyć się w lepszy jakościowo kosmetyk tego typu. Nie skreślam go całkowicie, bo jak wspomniałam wcześniej, nadal go używam, czy Wy również go wypróbujecie? To tylko od Was zależy :)
Ogłoszenia informacyjne:
- Niedługo na blogu pojawi się konkurs, w którym do wygrania będą... tego dowiecie się wkrótce ;)
- Następny post będzie poświęcony pielęgnacji i stylizacji włosów ;)
- Jak pewnie niektóre z Was, czekam na swoje pudełko z GlossyBox, i choć już podejrzałam na kilku blogach, co kryje się w jego wnętrzu, nie mogę doczekać się chwili, kiedy zajrzę do tego różowego pakunku :)
Pozdrawiam, trzymajcie się ciepło ;*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Popularne posty
-
Zwykle mój makijaż związany z ustami kończy się na szybkim 'maźnięciu' błyszczykiem tudzież balsamem ;P Jednak ostatnio stwierdziłam...
-
Przeszło już 1 miesiąc temu, zmieniłam kolor włosów za sprawą farby, którą otrzymałam do testów od firmy Henkel - Palette Salon Colors nr ...
-
Tak jak obiecałam - dziś post na temat pomadek CELEBRITY LIPS, z nowej kolekcji KOBO Elegance - a dokładniej odsłona 3, chyba najciekawszy...
-
racam po krótkiej przerwie. Stwierdziłam, że czas najwyższy pojawić się na blogu z kolejnym postem - w końcu 10 dni to sporo czasu. Wspomin...
-
Ostatnio na blogach, bardzo popularny stał się temat pewnych kosmetyków mineralnych, a mianowicie Annabelle Minerals. Tak się składa, że sa...
-
Stało się. Po kompletnym braku zainteresowania limitkami Catrice ( Essence też), w ciągu ostatnich miesięcy, w końcu ukazała się moja słaboś...
-
Wraz z dzisiejszymi promieniami słońca, o rok starsza (chlip, chlip), przybywam do Was z recenzją kosmetyku do makijażu, który stał się moim...
-
Jak widać jestem ofiarą tzw. zbieractwa, jeśli chodzi o tubki po podkładach. To jedynie część z tych, które miałam okazję używać. Właściwie ...
-
To już ostatnia część mojej kolekcji sypkich pigmentów KOBO. Na pierwszy rzut oka większość jest biało-kremowa. Nic bardziej mylnego, gdyż p...
-
Pogoda za oknem jest naprawdę dobijająca, a jak już musimy wyjść z ciepłego, domowego zacisza to już w ogóle jest koszmar. Do tego bieganina...
mam z Essence i jest podobny, ma drobinki złote ale nie bardzo nachalne, całkiem dobrze wygląda na policzkach :)
OdpowiedzUsuńod jakiego czasu omijam tego typu drobinki..
OdpowiedzUsuńwięc na pewno na niego się nie skuszę
choć kusi mnie np Ikos...
Wyglada ciekawie
OdpowiedzUsuńciekawie wygląda choć u mnie nie przejdzie, gdyż posiada brokatowe drobinki których nie cierpię
OdpowiedzUsuńChoć brokatowe drobinki nie są jakieś wielkie, to rzeczywiście mogą niektórym przeszkadzać...
UsuńChocby ze wzgledu na uwydatnienie kosci policzkowych bym wziela, bo mam bardzo malo widoczne ;) fajna sprawa ;) Pozdrawiam i zapraszam do mnie w wolnej chwili ;)
OdpowiedzUsuńTeż nad tym ubolewam, no ale od czego są właśnie tego typu kosmetyki ;) raz, dwa i kości policzkowe są! ;D
UsuńMam 106 :) bardzo go lubię, drobinki absolutnie mi nie przeszkadzają :) W dodatku jest tani, wydajny, łatwo dostępny - lubię wiele produktów Sensique :)!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, ostre jak brzytwa!
;) Mimo wszystko też lubię ten brązer. Może nie jest moim ulubieńcem, ale na pewno nie zostanie rzucony w kąt.
UsuńA zdjęcia, takie sobie szczerze powiedziawszy ;/ zawsze mogłyby być lepsze ;D! Jednak warunki w jakich były robione, nie należały do najlepszych, ale starałam się jak mogłam, także dziękuję :) ;*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa jestem wierna bronzerowi z Essence, w lecie może wypróbuję ten z H&M. Jednak tego z Sensique też miałam przyjemność używać, bo ma go moja siostra - jest całkiem niezły, ale jednak nie kupiłabym go.
OdpowiedzUsuńMialam go, bodajże ciemniejszą wersję, o mamo jak ja go nie znosiłam ;D istna pomarańcza
OdpowiedzUsuńO tak, wersja ciemniejsza daje czadu z pomarańczą ;D
Usuńtroche sie boje o te robinki, ale skoro nie są jakies mega no to fajnie ;) i ten jasniejszy chyba bardziej by mi odpowiadał ;)
OdpowiedzUsuńMam ten puder, jest świetny! Użycie tylko najjaśniejszej wysepki świetnie sprawdza się jako rozświetlasz. Drobinki absolutnie mi nie przeszkadzają - buzia się nie błyszczy, tylko delikatnie mieni się w słońcu, co sprawia, że wygląda świeżo i młodzieńczo!
OdpowiedzUsuńSuper blog, zapraszam do mnie:)
Ja jakoś nie jestem w ogóle przekonana do pudrów, wolę fluid. :)
OdpowiedzUsuńZawsze nierównomiernie mi pokrywają cerę, i wyglądają sztucznie, chociaż próbowałam jak narazie tylko tych tańszych, może jakiejś lepszej marki mnie nie zawiedzie. :)
Zapraszam również do siebie :*
54 year-old Assistant Media Planner Stacee Cater, hailing from Maple Ridge enjoys watching movies like "Hound of the Baskervilles, The" and Fashion. Took a trip to Ilulissat Icefjord and drives a XC60. zobacz strone
OdpowiedzUsuń