Mówiąc wprost: nie było mnie tu prawie miesiąc. Powód? Nic nadzwyczajnego, po prostu średnio raz do roku mam 'słabszy czas', który tym razem, przypadł na ten właśnie okres. Niewątpliwie przyczyniło się do tego bardzo złe samopoczucie, które mogę chyba nazwać jesienną chandrą. Zmęczenie materiału, zobojętnienie i dziwna do opisania niemoc, skutecznie zabierały mi chęci do pisania , robienia zdjęć i wszystkich innych rzeczy, które związane są z blogiem.
Dzisiaj powracam do blogerskiej społeczności, mając nadzieję, że ta chwilowa przerwa, tak naprawdę, tylko wyszła mi na dobre :)
Żeby nie było tak pięknie i tylko pozytywnie, to dopadło mnie przeziębienie, które za nic nie chce mnie opuścić, także jak na razie kaszle niczym gruźlik i wciąż raczę się herbatą imbirową z miodem.
Jako bonus, można powiedzieć, kolejny mały powód mojej zmniejszonej aktywności... nowy, wymarzony, beżowy, członek rodziny :) Przedstawiam Morisa, który pochłania sporo mojego wolnego czasu, a także skutecznie utrudnia mi etap przygotowania zdjęć do postów :P
Chciałabym, żeby wszystko wróciło do normalnego stanu rzeczy, jeśli chodzi o blog. Na pewno spróbuję lepiej dysponować swoim czasem i wszystko ze sobą pogodzić. A że podobno nie ma rzeczy niemożliwych, powinnam wygospodarować czas nie tylko na dwie szkoły, dom oraz życie prywatne, ale i na blog, który towarzyszy mi w lepszych i w tych gorszych chwilach, już praktycznie 2 lata :)
Do napisania w takim razie i nie dajcie się tej okropnej pogodzie :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Popularne posty
-
Zwykle mój makijaż związany z ustami kończy się na szybkim 'maźnięciu' błyszczykiem tudzież balsamem ;P Jednak ostatnio stwierdziłam...
-
Przeszło już 1 miesiąc temu, zmieniłam kolor włosów za sprawą farby, którą otrzymałam do testów od firmy Henkel - Palette Salon Colors nr ...
-
racam po krótkiej przerwie. Stwierdziłam, że czas najwyższy pojawić się na blogu z kolejnym postem - w końcu 10 dni to sporo czasu. Wspomin...
-
Ostatnio na blogach, bardzo popularny stał się temat pewnych kosmetyków mineralnych, a mianowicie Annabelle Minerals. Tak się składa, że sa...
-
Tak jak obiecałam - dziś post na temat pomadek CELEBRITY LIPS, z nowej kolekcji KOBO Elegance - a dokładniej odsłona 3, chyba najciekawszy...
-
Stało się. Po kompletnym braku zainteresowania limitkami Catrice ( Essence też), w ciągu ostatnich miesięcy, w końcu ukazała się moja słaboś...
-
Wraz z dzisiejszymi promieniami słońca, o rok starsza (chlip, chlip), przybywam do Was z recenzją kosmetyku do makijażu, który stał się moim...
-
Jak widać jestem ofiarą tzw. zbieractwa, jeśli chodzi o tubki po podkładach. To jedynie część z tych, które miałam okazję używać. Właściwie ...
-
To już ostatnia część mojej kolekcji sypkich pigmentów KOBO. Na pierwszy rzut oka większość jest biało-kremowa. Nic bardziej mylnego, gdyż p...
-
Pogoda za oknem jest naprawdę dobijająca, a jak już musimy wyjść z ciepłego, domowego zacisza to już w ogóle jest koszmar. Do tego bieganina...
zakochałam się w nim jest cudowny :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, heh :)
UsuńJaki słodziak!
UsuńWracaj do nas szybko z nowymi postami i nie daj się jesiennej handrze:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Spróbuję :) post już przygotowany, gorzej ze zdjęciami - dziś chyba nic z tego :(
UsuńTo szybciutko pisz kolejną notke ;) Piesek uroczy !
OdpowiedzUsuńNotka to jeszcze pół biedy... akurat zaplanowałam makijaż, a dzisiejsze warunki są wyjątkowo niesprzyjające do jego uwiecznienia.
UsuńFajnie, że wracasz:*
OdpowiedzUsuńMiło :)
UsuńO mój boże jaki on jest słodki :D ja chcę więcej zdjęć Morisa!
OdpowiedzUsuńWrzucę na fejsika w najbliższym czasie, hihi :D
UsuńTrzymam za słowo :D
UsuńNiesamowicie piękny! :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny psiak!!! A chandrę rozumiem - też tak mam ale walczę ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :) ja próbuję walczyć, ale jest ciężko...
Usuńprzesłodki jest ! :D
OdpowiedzUsuńWitamy Morisa! I ciebie z powrotem :*
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDobrze jest wrócić do Was :) :*
Ale słodki psiak! :) Btw. życzę wytrwałości w blogowaniu, trudno i szkoda z tym kończyć;)
OdpowiedzUsuńMartyna
:D
UsuńBlogowanie sprawia wiele przyjemności, także... nie przewiduje kończyć z tym :)
Ojejku mam to samo marzenie, tylko że jeszcze nie spełnione! On jest po prostu piękny, idealny! :D A to imię Moris... obłęd. :) Zazdroszczę Ci go!
OdpowiedzUsuńMarzenia są po to żeby je spełniać :) Dzięki, nieskromnie przyznam Ci rację :) Od dawna myślałam nad buldożkiem i trzymam kciuki, by do Twojego domu, w końcu zawitał taki uroczy maluch :)
Usuńświetny psiak!
OdpowiedzUsuńKochana Psina :) cieszę się, że już wróciłaś, ostatnio zastanawiałam się, czemu Cię tak mało w sieci :)
OdpowiedzUsuńDzięki, miło słyszeć :) mam nadzieję, że teraz będę tu zdecydowanie częściej, postaram się o to :D
UsuńCo za słodziak, nie wytrzymam :D Witaj znów Kochana, kuruj się szybko :* wczoraj mama wcisnęła we mnie herbatę z miodem i imbirem - co za okropieństwo, nie znoszę imbiru, ale potem przyjemnie grzało ^^
OdpowiedzUsuńRobię co w mojej mocy ;D :*
UsuńHerbata imbirowa, nie każdemu smakuje - fakt ;P ja piję ją właśnie, ze względu na właściwości rozgrzewające, ale muszę przyznać, że przywykłam do tego specyficznego smaku :)
Dzięki Morisowi dostajesz natychmiastowe i pełne rozgrzeszenie :D
OdpowiedzUsuńUff :)
Usuńbardzo fajny blog ;) obserwuje i zapraszam do siebie :)) licze na to samo :)) Pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńjaki słodziak! śliczny piesek :)
OdpowiedzUsuńGenialna psina
OdpowiedzUsuńŚwietny blog
zapraszam do siebie ;)