Cienie były moim pierwszym zakupem, jeśli chodzi o My Secret. Wybrałam 2 zestawy : z odcieniami różu i brązu (nr 306) oraz beżu, złota i brązu (nr 307).
Staję się chyba monotematyczna, bo znowu , bardziej do gustu przypadła mi jedna rzecz - zestaw cieni z różem i brązem. Kiedy pomalowałam się nimi pierwszy raz wiedziałam, że staną się jednymi z moich ulubionych :) Także przez długi czas , praktycznie codziennie gościły na moich powiekach.
Druga wersja kolorystyczna jakoś niespecjalnie jest przeze mnie użytkowana, być może jeszcze się do niej przekonam, któż to wie.
Przejdźmy do rzeczy najważniejszej: trwałość. Tutaj zostałam pozytywnie zaskoczona, bo zeby nie skłamać, nie spodziewałam się jakiejś nadzwyczajnej jakości. Okazało się jednak, że cienie utrzymują się bardzo długo, a jeśli używamy bazy - praktycznie od momentu nałożenia, aż do wieczornego zmywania makijażu :)
Piękna kreska :) Gdyby nie to, że postanowiłam zrezygnować z małych paletek, to bym ją kupiła ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Mnie się z tych trójek tylko środkowe cienie podobają ,miałam 2 paletki i raczej się nie skusze na kolejne.
OdpowiedzUsuńPamiętam że ten najjaśniejszy cień w obydwóch był twardy i nie było go widać, a ostatnie strasznie się osypywały :)
ja nie zaobserwowałam twardości :)
OdpowiedzUsuńjedynie ta druga paletka jest jakaś dziwna, 'ciężko' się nią pomalować, kolory jakieś takie słabiutkie i mało atrakcyjnie wyglądają na powiekach.
Bardzo lubię maty i perły z my secret, mam ich już kilka, a teraz dzięki Tobie skuszę się chyba na trójeczkę 306 bo ma moje kolorki ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam tymczasem do mnie :)
http://recenzjekosmetykowpolskich.blogspot.com/